W końcu dotarła. ''6'' na drzwiach lśniła wypolerowana. Trochę mi to zajęła. Uśmiechnęła się pod nosem i pchnęła delikatnie drzwi, rzucając się na łóżko. Wtuliła twarz w poduszkę i skuliła się na łóżku, ani myśląc o zejściu z niego.
-Wygooodnie~~
Mimo iż pokój nie był zbyt bogato urządzony to miał w sobie to ciepło i słodycz. Dla Saori w końcu nawet gobliny są słodkie.
- Wróżko, byłabyś tak dobra i mnie wypakowała? - spytała nieśmiało swojego małego przyjaciela w zielony kubraczku. Ta tylko zasalutowała i spełniła prośbę różowowłosej. W końcu nie tylko ona, ponieważ w pokoju było ich od groma. Jedne się huśtały się na lampie, drugie skakały po kanapie a jeszcze inne bawiły się w poszukiwaczy i latały po całym pokoju. Usiadła na łóżku, patrząc nieprzytomnie w okół. Wstała i otworzyła szafę. Wszystko było idealnie ułożone. Uśmiechnęła się i przetarła oczy. Widocznie zasnęłam. Ziewnęła i podrapała się po włosach.
Wyjęła z torby mały pakunek owinięty w brązowy papier i odwinęła paczuszkę. Ukazując niewielki torcik z truskawką na górze. Położyła deser na biurku a niemalże natychmiast, wszystkie wróżki kłębiły się przy torcie, pochłaniając go.
- Rozpakowana i wyspana - powiedziała przeciągając się. Wzięła torbę i wyszła z pokoju mając nadzieje, że spodka jakieś magiczne stworzenie od których w szkole aż się roiło - niedługo wrócę! - rzuciła na pożegnanie i wybiegła rozczochrana.